poniedziałek, 12 listopada 2007

Jeszcze nie, jeszcze nie...:P


Jacek donosi, że wszyscy zniecierpliwieni brakiem nowych wpisów, więc zrobiłam sobie drina z żubróweczką i siadłam nadrobić zaległości. W życiu nie pozwoliłabym na to, żeby moi wierni czytelnicy rozczarowali się moją pilnością i zmysłem reporterskim...i systematycznością (tu chyba pies pogrzebany;))

Szybki spacer po londyńskim Regent's Park, zanim przeniesiemy się na południowe wybrzeże Anglii, wprost do Brighton.
Jesień w Londynie - szybko tylko powtórzę się, że pogoda znów była cudowna i choć powietrze staje się tu rześkie i szczypie poliki, słonće wspaniale grzeje...i te jesienne kolory. Możnaby porównywać je z tymi z polskich parków, ale wszystko psuje to, że oni bez przerwy sprzatają z ziemi wszystkie opadłe liście i nie można sobie poszurać... Mimo wszystko, spacer cudny, widoki cudne. Chwila zadumy jak tu się zabrać za portugalskie mieszkanie - plan ułożony!!






Pięknie...tym samym z radością mogę oświadczyć, że zwiedziłam już wszystkie londyńskie parki. Zuch dziewczyna!

Brak komentarzy: