sobota, 19 września 2009

Zepsułam się!!!

Zepsułam się, zepsułam, zepsułam...Nie umiem zrobić żadnych zakupów! Nie jestem w stanie kupic sobie nawet pidżamy:( Nigdy nie wpadałam w wielki szał zakupowy, ale żeby zaciąć się aż tak? Poproszę o rady! Już nawet nie mogę sobie poprawić humoru kupieniem tshirta w h&m...Czy to coś znaczy? Może po prostu tak naprawdę nie potrzebuję jednak niczego? Aaaaa..Dzisiaj byliśmy w Akwarium...Tak się mówi w ogóle? Coś co po portugalsku nazywa się Aquario i jest czymś kompletnie innym niż oceanarium (Oceanario) ma swoją nazwę po polsku? Widziałam dużo fajnych rybek, Niektóre były strasznie wygłodniałe, a niektóre udawały chyba, że już umarły!

Jarek, to dla Ciebie obowiązkowy punkt wizyty:) Może zainspiruje Cię do zmodernizowania domowej hodowli:) I płaszczka chciała mnie zjeść, z uśmiechem na ustach na dodatek. I zaprzyjaźniłam się z żółwiem.







Pijemy czerwone winko, trochę nam się ochłodziło w Lizbonie - mamy jakieś 23 stopni...Miałam nadzieję, że może bardziej jesienna pogoda pomoże mi w zakupach - na półkach tu już płaszcze zimowe, kozaki...Bardzo dzwine. Na szczęście mogę jeszcze trochę z tym poczekać, bo w przyszłym tygodniu znów jest szansa na plażę:) Prognoza pokazuje 32.. Ględzenie. Miłego weekendu!

5 komentarzy:

Ewa pisze...

O nie, tylko 23 stopnie?? Toż to Syberia prawie :P

Waszka pisze...

hej, u nas w tym tygodniu też ma być ciepło, choć nie 32 stopnie :)
Fajne te rybcie-pypcie, żółwik

Joanna Trojanowicz (bjutus) pisze...

Nie, no niemożliwe... chyba faktycznie się zepsułaś... Jak to, że zakupów nie umiesz zrobić? To dzieciaku do lekarza trzeba :D Albo może zaczynasz mieć coś po starszej siostrze, bo ja przecież po prostu zakupów nie lubię... :D

Anonimowy pisze...

Ty przyjedz do Polski ja cie zaraz naprawie z tymi zakupami;-)

Reni pisze...

Trochę się naprawiłam. A to podejrzewam nie kto inny, tylko Emi chce mnie wyleczyć całkowicie?